Telefon poinformuje, że potrzebna jest krew

LifeCircle+

Karambol na autostradzie. Dziesiątki zmiażdżonych samochodów. Karetki jedna po drugiej odjeżdżają z miejsca tragedii i rozwożą rannych do łódzkich szpitali. Tam lekarze postawieni na równe nogi uwijają się jak w ukropie. W szpitalach zaczyna brakować krwi. Media alarmują: Potrzebna krew! Natychmiast! Ludzie wstrząśnięci rozmiarem tragedii w odruchu serca zgłaszają się. Ale nie wiedzą czy mogą i gdzie mają zadzwonić. Część z nich nie wie nawet jaką ma grupę. Na ulicach miasta korki jak zwykle. Tylko przemykający na sygnale między sznurami pojazdów samochód z napisem „Transport krwi” świadczy o tym, że wydarzyła się tragedia. Takie czarne scenariusze śnią się po nocach pracownikom centrów krwiodawstwa na całym świecie. Ale wkrótce to może się zmienić. Pięciu studentów Politechniki Łódzkiej wymyśliło LifeCircle+.

Był listopad 2010. Marcin Franc rozwiesił na Politechnice Łódzkiej kilkanaście plakatów: „Szukam chętnych do udziału w Imagine Cup 2011”. To konkurs dla programistów organizowany przez Microsoft. Na ogłoszenie odpowiedziało pięć osób. Młodzi programiści i grafik komputerowy. Tak powstał zespół CodeRaiders. Dominik Dereń, Piotr Jaszczyk, Michał Orzełek, Błażej Rybczyński i Michał Skuza od razu wzięli się do pracy. Kierował nimi Marcin, na co dzień pracownik dużej firmy zajmującej się produkcją samochodowych systemów nawigacyjnych a także doktorant na Katedrze Mikroelektroniki i Technik Informatycznych PŁ.

LifeCircle+ to system informatyczny. Składa się z aplikacji dla centrów krwiodawstwa i oprogramowania na telefony komórkowe. Jak działa? W bazie danych LifeCircle+ są informacje o potencjalnych dawcach krwi. Użytkownicy w prosty sposób zaznaczają w komórce, czy w danym momencie mogliby oddać krew. System wie gdzie się znajdują (dzięki pozycji GPS lub nadajnika GSM), jaką mają grupę i kiedy to ostatnio robili. Jeśli się coś wydarzy dostają na swój telefon tzw. czerwony alarm. To znaczy, że ich krew jest teraz potrzebna.

Tworzenie aplikacji trwało trzy miesiące. – W międzyczasie współpracowaliśmy z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi. Jak wszystko było gotowe wysłaliśmy opis, oprogramowanie i film promocyjny – opowiada Marcin. Zakwalifikowali się do ścisłego finału. Pojechali do Warszawy do siedziby Microsoft, by walczyć z dziewięcioma innymi zespołami z całej Polski. – Pierwszy dzień przypominał targi. Co chwilę przychodzili jacyś ludzie i pytali o nasze rozwiązanie. Część z nich to inwestorzy, którzy szukają dobrych pomysłów. Pytali, czy przygotowaliśmy biznesplan – opowiadają studenci. Drugi dzień to ostatni etap. Przeszło do niego pięć zespołów: Poznań, Gdańsk, Warszawa, Białystok i Łódź. – Prezentowaliśmy się ostatni. Wiedzieliśmy, że aby wygrać musimy zrobić coś więcej niż szablonową prezentację. Po 15 minutach naszego wystąpienia jury nie miało wątpliwości kto jest najlepszy. Część członków komisji zrezygnowała z zadawania nam pytań. Tylko gratulowali – wspominają informatycy.

Źródło: http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,9497953,Telefon_komorkowy_poinformuje__ze_potrzebna_jest_krew.html

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Honorowe krwiodawstwo i krwiolecznictwo

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading