Mój syn choruje na nowotwór krwi. Nie zliczę ile razy w trakcie leczenia miał przetaczaną krew i płytki. Ostatnio i my z mężem postanowiliśmy oddać krew. Kiedy w naszym centrum krwiodawstwa zobaczyłam tę kolejkę ludzi miałam ochotę rzucić się każdemu na szyję i dziękować za to co robi ... Drodzy Krwiodawcy ratujecie życie! Moje dziecko i pozostałe dzieci z onkologii żyją i mają szansę odzyskać zdrowie właśnie dzięki Wam.
Dziękuję! , Ania